poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 5

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ

Carmen siedziała w studiu i przygotowywała zdjęcia klientów. Zostały jej już ostatnie kilka i mogła wrócić wcześniej do domu. Od ostatniego wyjazdu do Barcelony, Roberto nigdzie nie wyjeżdża. Dziewczyna była w siódmym niebie gdy, wracała do domu i widziała swojego ukochanego w domu. Sama miała teraz pełno pracy, ale nie narzekała, kochała to co robiła.
Postanowiła dokończyć resztę zdjęć kiedy indziej, ponieważ oczy ją bolały od siedziała cały dzień przed komputerem. To był jedyny minus tej pracy. Zebrała swoje rzeczy i udała się w stronę auta.
W domu była po kilkunastu minutach. Roberto stał przy kuchni. Podeszła do niego i wtuliła się w jego plecy.
- Cześć skarbie. - zamruczała muskając jego kark swoimi ustami.
- Hej słonko. Jak minął dzień?
- Ehh dobrze ale strasznie męcząco i wiesz mam ochotę teraz tylko na kąpiel i łóżko. - uśmiechnęła się niewinnie.
- Myślę że da się załatwić. - odwrócił się, wziął dziewczynę na ręce i poprowadził w stronę łazienki.
Po wspólnym prysznicu, dziewczyna przyodziała tylko w ręcznik a chłopak  bokserki zeszli na dół żeby coś zjeść. Wygłupom nie byłoby końca gdyby nie dzwonek. Roberto poszedł żeby otworzyć. Bardzo się zdziwił gdy zobaczył za drzwiami Ramosa. Przywitali się uściskiem dłoni. Sergio popatrzył na niekompletnie ubranego Duarte i usłyszał.
-Kochanie kto to był... - do przedpokoju wpadła roześmiana blondynka i stanęła jak wryta. Spłonęła rumieńcem ponieważ również była tylko w ręczniku, który sięgał jej tylko do połowy ud. Spojrzenie Sergio paliło dziewczynę, ale co musiała przyznać w bardzo przyjemny sposób.
-Co ty robisz? - zapytała ze zdziwieniem w głosie.
- Carmen jakbyś odbierała telefon od własnego brata to byś wiedziała. Prezes chciał cie widzieć dziś na stadionie. Skończyliśmy teraz trening, a że ja mieszkam najbliżej to przysłali mnie z ta informację. - Westchnął znudzony, próbując odwrócić uwagę od nóg i odsłoniętych ramion dziewczyny. - Podobno wszyscy mamy być, jakiś bardzo ważny komunikat.
-Dobra, poczekaj w salonie szybko się ubiorę i możemy jechać.
Weszli z Roberto na górę i zaczęli się ubierać.
- Kochanie czyżby zakopany topór wojenny?
- Nie kłócimy się już tak jak dawniej, ale to nie oznacza że zostaniemy przyjaciółmi.
Dziewczyna ubrała się i zeszła na dół.
- Dobrze możemy jechać., kochanie wrócę za niedługo. - Wyszeptała do Roberto
-Wracaj szybko to dokończymy to co zaczęliśmy - musnął jej usta i popatrzył lodowato na piłkarza. Ten z kolei tylko cicho prychnął.
Jechali w całkowitej ciszy, gdy w końcu dojechali na stadion. Dziewczyna wyszła i zaczęła iść w stronę budynku. Nagle poczuła ciepły oddech na swoim karku gdy przystanęła, aby wyjąć przepustkę z torebki. Było już ciemno i nie mogła się jej doszukać.
-Wiesz co? - usłyszała nad swoim uchem. - Jesteś chamska, złośliwa i wredna, to już wiesz więc nie muszę ci mówić, ale ciało masz całkiem seksowne. - po czym wyminął ja i odszedł w stronę sali konferencyjnej.
Biegła za Sergio, aby powiedzieć mu co myśli na temat jego zdania, ale nie zdążyła ponieważ ten już zniknął w głębi pomieszczenia. Wpadła tam jak burza. wszyscy piłkarze popatrzyli na nią i się szeroko uśmiechnęli. Musiała przyznać że uwaga Ramosa ją miło połechtała, ale nie mogła tego dać po sobie poznać.
Usiadła koło Cristiano i swojego brata.
- Trenerze przepraszam, ale telefon i padł i nie wiedziałam, że mam się zjawić.
-Nic się nie stało, dobrze że Ramos był w pobliżu, mam tylko nadzieje że w niczym nie przeszkodził i mogłaś bez problemu się tu zjawić?
-Ojj nawet trener nie wie jak bardzo przeszkodziłem, no powiem tylko że Roberto nie był zachwycony, ale cóż ja też bym nie był - powiedział z błyskiem w oku i mściwą miną i teatralnie westchnął.
-Zamknij się - dziewczyna warknęła w jego kierunku. - Nie trenerze nie przeszkodził, przecież nie ma planów, których nie można by przełożyć na później.
-Dobrze więc zwołałem was aby zawiadomić, że za tydzień odbędzie się bal mistrzów sportu. Jesteście oczywiście zaproszeni, ty Carmen również jako fotograf piłkarzy. Jesteś też proszona, abyś zrobiła kilka zdjęć i wysłała potem do UEFA. Zgadzasz się?
-Za tydzień. - zastanowiła się na chwilę - tak myślę że nie będzie z tym problemu.
- Dobrze to jeszcze omówimy dokładnie szczegóły i mam do was kilka pytań...

Godzinę później była już w domu. Roberto siedział na kanapie i oglądał TV.
-Skarbie jestem. - krzyknęła - I mam wiadomość. Za tydzień bal i musimy się zjawić. Dostałam propozycję, żeby zrobiła kilka zdjęć.
-Za tydzień? - zapytał zdenerwowany - teraz mi to mówisz? Jak tak, to przykro mi pójdziesz sama. Mam Nagrania w Los Angeles, Zapomniałaś? Wylatuję za tydzień.
- Roberto nie możesz przełożyć jeden dzień tego wylotu. Proszę cię. Bardzo mi zależy. - usiadła na jego kolanach i pocałowała delikatnie.
-Nie przykro mi nie dam rady. Dobrze wiesz że moja praca to nie jakieś sesje gdzie można sobie je w każdej chwili przełożyć. - krzyknął i wstał podchodząc do okna
- Aha no to dobrze wiedzieć, że moja praca jest taka mało ważna, trzeba było się związać z jakąś piosenkarką, byście sobie razem jeździli w trasy.
- Może tak, to ty idź się zwiąż z jakimś piłkarzem bo na stadionie jesteś częściej widywana niż w studiu fotograficznym. - krzyknął i wyszedł z mieszkania. dziewczyna otarła łzy z policzków i zdenerwowana zamknęła się w sypialni. 


TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Roberto wyleciał już do LA. Pożegnali się, niby było normalnie, ale oboje wiedzieli że po kłótni coś się popsuło. Dziewczyna przygotowywała się do balu, sukienka była od Valentio, narzeczona Ronaldo i jej szwagierka pomagały jej wybierać. Carmen uwielbiała chodzić w szpilkach, miała ich w swojej szafie pokaźną liczbę. Dzisiaj założyła swoje najnowsze nabytki złote od Laboutina. Gdy była gotowa wzięła swój aparat i wyszła na zewnątrz wsiadając do swojej limuzyny. Bała się tam jechać sama. Wiedziała że każdy będzie z osobą towarzysząca a ona będzie nie. Ale trudno, przecież jadę do pracy a nie na zabawę - pomyślała. Ostatni raz wzięła głęboki oddech i wysiadła. Została otoczona fotoreporterami. Na jej twarzy pojawił się uśmiech i rozpoczęła pozowanie. gdy skończyła, od razu udała się do stolika w którym miała siedzieć. Widziała już tam swojego brata i bratową oraz Cristano z Iri i Karima z Blair. Ale stolik był 8 osobowy. Zastanawiała się kto jeszcze będzie koło niej siedział. Przywitała się z wszystkimi zostawiła swoje rzeczy i rozpoczęła swoją pracę. Po kilku minutach miała już pokaźną liczę zdjęć więc postanowiła odpocząć i czegoś się napić.
- Jak tam zdjęcia? - Zapytał Alvaro.
- Dobrze braciszku zrobię potem jeszcze tylko kilka podczas ogłaszania wyników i mogę się zbierać do domu. - odpowiedziała sącząc szampana.
- No chyba żartujesz i nie pójdziesz tak szybko?
- Alvaro, i tak nie mam tu co robić. - westchnęła blondynka
- Maluszku nigdzie nie idziesz będziemy bawić się do białego rano, nikt cię stąd nie puści. - zaśmiał się Cristiano i pociągnął ją na parkiet.
Po przetańczeniu kilku piosenek z Ronaldo, Benzemą i Alvaro,  rozpoczęło się ogłaszanie wyników.
Carmen wzięła swój sprzęt i porobiła kilka zdjęć.
Gdy wracała zauważyła że przy stoliku siedzi Ramos, na miejscu obok niej. Usiadła i od razu pochłonęła sporą ilość szampana. Gołym okiem było widać że oboje nie mają nastroju.
- Cześć Sergi, gdzie masz Pilar? - zapytał Karim, kolegę z drużyny.
- Nie mogła ma pokaz -  zaśmiał się kpiąco -  akurat dzisiaj.
- Witam w klubie porzuconych - burknęłam cicho. Miałam nadzieję że nie usłyszy, ale popatrzył na dziewczynę przez sekundę i uśmiechnął się blado.


Po godzinie.
- Maluch no chodź tańczyć. patrz jak Ramos wywija i się w ogóle nie przejmuje. - ciągnął ją Karim z powrotem na parkiet.
- Benz ja nie powiedziałam że się przejmuję, ale mnie już nogi bolą. Od godziny mnie nie opuszczacie. Zajmij się Blair ja sobie poradzę, ooo szampana się napiję - zaśmiała się i popatrzyła na kelnera, wypiła już dość sporo, ale nie przeszkadzało to nikomu. każdy dziś mógł sobie pozwolić na więcej.
Wyszła na ogromny taras, o dziwo był pusty. Stanęła przy poręczy i zaciągnęła się nocnym powietrzem. Usłyszała że ktoś otwiera drzwi i zobaczyła Sergio.
Chłopak po przetańczeniu kilku piosenek postanowił trochę odpocząć. Wziął kieliszek szampana i wyszedł na taras. Przy poręczy stała Carmen.
- Nie przeszkadzam? - zapytał
- Nie, nie przeszkadzasz, chciałam chwilkę odpocząć i się gdzieś schować bo Karim i Cristiano by mnie zamęczyli - zaśmiała się . Sama nie wiedziała dlaczego zaczyna się mu tłumaczyć. Może po prostu chciała z kimś porozmawiać.
Chłopak spojrzał na nią i uśmiechnął się. Podszedł do niej.
-Pięknie wyglądasz. - dziewczyna mocno zdziwiona, popatrzyła na niego -  No co tak na mnie patrzysz, to że się czasem kłócimy nie oznacza, że nie mogę powiedzieć że pięknie wyglądasz.
- W takim razie dziękuję ty też całkiem przystojnie. - oboje wybuchnęli śmiechem. - Oj chyba za dużo wypiłam.
Po plecach dziewczyny przeszedł dreszcz. Noce w Madrycie były chłodne i wiał zimny wiatr. Potarła dłońmi swoje ramiona. Piłkarz zauważywszy to zdjął z siebie marynarkę i nałożył na ramiona Caro. Nie potrafił opanować drżenia rąk. Gdy ją dziś zobaczył to... wyglądała zjawiskowo i nienawidził siebie za to, ale pożądał jej. Wyobrażał sobie jak wygląda bez sukienki... Ramos ogarnij się - skarcił się w myślach.
- Dziękuję - powiedziała cicho i popatrzyła w oczy piłkarza. Odwróciła szybko głowę. Dobrze że było ciemno i Sergio nie zauważył, jak się zarumieniła. Carmen szybko dokończyła swojego szampana. Odwróciła się i chciała wrócić na salę, ale coś jej przeszkodziło. Sergio złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Wpił jej się zachłannie w usta. Dziewczyna sama zdziwiona swoim zachowaniem, ale odwzajemniła pocałunek z tą samą żarliwością. Cholernie się jej podobało. Oderwali się od siebie patrząc w oczy.
- To tylko głupia chwila słabości i alkohol. - wyszeptała ledwo słyszalnie.
- Tylko. - potwierdził jej słowa kiwając głowa i ponownie ja pocałował. Jego ręce błądziły po plecach pięknej blondynki, a ona natomiast zarzuciła swoje na jego szyję.
- Jedźmy do mnie  - powiedział lekko zachrypniętym głosem Ramos.
- Dobrze, ale wyjdź pierwszy żeby nikt nie zauważył. Czekaj przed budynkiem.
Piłkarz ostatni raz musnął usta dziewczyny i wbiegł do środka. Pożegnał się ze swoimi przyjaciółmi i powiedział że jedzie bo się źle czuje. Wychodząc na zewnątrz  zadzwonił po taksówkę. Wiedział że następnego dnia oboje mogą tego żałować, ale teraz liczyła się tylko ta chwila, tylko ona.
Dziewczyna po kilku minutach wróciła do środka i podeszła do barta.
- Alvaro ja wracam już. Trochę za dużo wypiłam i kręci mi się w głowie. Zadzwonię jutro. - pocałowała go w policzek.
- Dobrze Maleńka. Wpadnij jutro do nas na obiad. ok?
-Jasne. Pa.
Wzięła swój płaszcz i skierowała się w stronę drzwi. Wychodząc zobaczyła piłkarza opartego o stojąca taksówkę. Otworzył szybko drzwi i pozwolił jej wsiąść pierwszej. Po podaniu adresu od razu do siebie przylgnęli. Po niecałych 10 minutach dojechali do apartamentowca Sergio. Chłopak otworzył drzwi i weszli do mieszkania. Kierując się do sypialni, gubili po drodze poszczególne części garderoby. Ramos wziął ją na ręce i położył na łóżku. Carmen była już tylko w jasnej koronkowej bieliźnie. Piłkarz z zachwytem wpatrując się w jej ciało. Całował jej każdy centymetr. Dziewczyna w pewnej chwili przekręciła się i to ona była na górze. Przygryzła delikatnie wargę i paznokciem przejechała od klatki piersiowej od podbrzusza chłopaka. Ramos czując rosnące pożądanie przewrócił ja z powrotem na plecy. Zdjął górną część bielizny Caro i językiem zataczał różne kształty na jej piersiach schodząc na brzuch. Cicho jęknęła. Zdjęli z siebie pozostałą garderobę. Piłkarz dłonią pieścił kobiecość dziewczyny i jednocześnie całował namiętnie.
- Segio - jęknęła cicho. Dziewczyna przejęła inicjatywę i przejechała dłonią po jego nabrzmiałej męskości . Chłopak nie móc już znieść rosnącego pożądania wszedł energicznie w dziewczynę. Krzyknęła głośno i objęła chłopaka swoimi nogami. Wpiła paznokcie w jego plecy. Całowali się namiętnie, od czasu do czasu patrząc sobie głęboko w oczy. Po chwili oboje dotarli do granic rozkoszy. Wpatrywali się w siebie, głęboko oddychając. Po kilku minutach zmorzył ich sen...
**********************************************************************************

Jest kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam sie podoba i będziecie komentować :)
Akcja będzie się ciągle rozwijać :D
Trzymajcie się cieplutko :)

25 komentarzy:

  1. Hohoho! Lubię, lubię, nawet bardzo. ^^ Nareszcie się coś wydarzyło pomiędzy nimi. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ale zwrot akcji no no,teraz tylko czekac czy bd razem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oł Gad. Tak szybko?! XD czuję, że.rano będą tego żałować. Nie ma to jak kogoś nienawidzić, wyzywać a zarazem robić takie coś ;p i teraz albo znienawidzą się jeszcze bardziej, albo będą żyć dalej jakby nic się się nie stało, albo może będą razem. A może coś zupełnie innego? Czekam na Twoją wersję ;) pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. na serio świetny rozdział!!! Carmen i Ramos postanowili wynagrodzić sobie nieobecność swoich partnerów w bardzo interesujący sposób. moim zdaniem ich nienawiść do siebie na pewno nie jest tak mocna, jak pożądanie! jestem ciekawa, jak będą się zachowywać ranem. czekam na kolejny z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  5. łooo to się dzieje, spuerr jest i czekam na następny
    ps.zapraszam do mnie http://teo-patka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno słowo. GENIALNE. Jak można pisać coś tak dobrego.... no foch *.*
    Świetny rozdział. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. No wreszcie zaiskrzyło pomiędzy Sergiem i Carmen.Coś czuje, że w następnym rozdziale będzie się działo. :)
    Zapraszam na nowy blog: http://my-hard-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko kochana to jest nieziemskie ;D
    Zapraszam do siebie na
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. siedze i czytam to z buzią szeroko otwarta! powiem szczerze,że no wczesniej czy pozniej spodziewałam sie czegoś takiego ale nie tak szybko! jezu, co ten rozdział ze mna zrobił! wczoraj go przeczytałam i do dzisiaj o nim myśle. masz talent i to nieziemski! a jeżeli chodzi o Carmen i Sergio to fajnie,że sie ze sobą przespali ale fajne by było jakby nadal pałali do siebie troche nienawiścia, krecilo mnie to niesamowicie :D czekam na następny i zapraszam na komentowanie do mnie, co srode nowy rozdział.:) buziaki!:*
    zakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Szybko im to poszło. Tutaj się nienawidzą a zaraz lądują w łóżku. No cóż Roberto jest debilem(zapewne zdradza Carmen), ale nie musiała od razu ładować się Ramosowi do wyrka. No ciekawa jestem jak się to dalej potoczy. Do zakochania jeden krok... :)

    http://pigmaalion.blogspot.com/ Zapraszam na nowy odcinek Pigmalionu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. łohohohoho no to sie porobiło, ale przyznam, że tylko na to czekałam. w końcu kto sie lubi ten sie czubi, nie? ciekawa jestem tylko co będzie jak się obudzą.. no bo niby jedna noc nie czyni z nich pary.
    serdecznie zapraszam na te-quiero-para-siempre.blogspot.com ;>

    OdpowiedzUsuń
  12. http://siostrzyczkii.blogspot.com/ Zapraszam na kolejną odsłonę perypetii piątki graczy Realu Madryt w zakonie czyli Siostrzyczki! :D
    Nie rozważałaś założenia zakladki SPAM? Bo strasznie nie lubię dodawać komuś pod rozdziałami :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przecudowny!! ^^
    Nie spodziewalam się takiego obrotu zprawy, myslalam, że po prostu sie polubia teraz a dopiero pozniej beda razem.
    No ciekawa jestem co bedzie dalej!
    Zapraszam do siebie
    Blog o Sergio: http://zyjmy-chwila.blogspot.com/?m=1
    O pilkarzach BVB: http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam do mnie na 5 :) http://dreeaaamss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG... To było piękne <3 brak mi słów. Jesteś genialna :*****-

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam na www.vida-contigo.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na nowo powstały blog o Cristianie Tello!
    http://ayudame-me.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  18. http://madristaforever10.blogspot.com/2013/05/madryt-czesc-16.html?m=1#comment-form. Zapraszam do siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na nowość na http://nie-warta-cierpienia.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. nowe rozdziały na : http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz http://be-close.blogspot.com/ ! serdecznie zapraszam i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. serdecznie zapraszam na mój nowy blog na http://amor-de-vacaciones.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  22. http://siostrzyczkii.blogspot.com czwarty rozdział na Siostrzyczkach. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapraszam na nowy rozdział : http://madristaforever10.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Huhuhu! Warto było przeczytać jeszcze tą piąteczkę :D
    Nie spodziewałam sie, że tak szybko coś między nimi się wydarzy. Niby taka nienawiść, a to po prostu była kotłująca się międy nimi sexual frustration ;D
    Szalenie mi się podoba sukienką, którą wybrałaś dla Carmen, nic dziwnego, że Ramos tak na nią poleciał ;)
    Trochę się jednak obawiam, że Carmen zgodziła się pójść z Ramosem do jego mieszkania, tylko z powodu promili w jej krwi... Przeczuwam zbliżającą się kłótnię...

    I na razie robię sobie przerwę w czytaniu, czas coś przekąsić.

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń