niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 13

Dziewczyna wybiegając z lotniska wraz z Ramosem miała serce w gardle. Nie znała żadnych szczegółów, Karim jej powiedział tylko, że wszyscy już wiedzą. Przed lotniskiem czekał na nich Benzema. Nie wyglądał na zadowolonego.
-Sergio, boję się. - blondynka wyszeptała z gulą w gardle. Piłkarz na te słowa tylko ścisnął jej dłoń i pociągnął w stronę francuza.
-Jak to się stało Karim, że się dowiedzieli? - zapytał wsiadając do auta napastnika.
-Jak? Mnie się pytacie jak?- krzyknął tak głośno, że Carmen siedząca z tyłu pojazdu delikatnie podskoczyła na siedzeniu. - Gdzie wy macie mózg? Czy ten seks już wam całkowicie wypalił szare komórki. Nie chce was krytykować i nie będę tego robił bo jestem waszym przyjacielem, ale nie zadawaj mi takich idiotycznych pytań. - warknął, po czym dodał już spokojniej słysząc płacz z tyłu pojazdu - Rano wpadł do mojego domu Alvaro i powiedzieć, że był zły to mało, no tak wkurwionego to go jeszcze widziałem - pokręcił głową.
-Ale jak? - szepnął Ramos patrząc na niego z niedowierzaniem.
- Tak!- mruknął i rzucił w niego gazetą. Na pierwszej stronie widniało zdjęcie Carmen całującej się z Sergio na tarasie hotelu pod dołem był podpis
                                         "Gorący romans!?"
"SENSACJA! Dzisiaj w godzinach popołudniowych na tarasie w hotelu, na wybrzeżu widziana była para: Sergio Ramos i Carmen Arbeloa, bardzo wylewnie okazywali sobie uczucia. Piękna pani fotograf i piłkarz Realu Madryt nie zwracali uwagi na nikogo prócz siebie samych... nawet fotoreporterów, czyżby nowa miłość czy tylko przelotny romans? Co w takim razie z Pilar Rubio i Roberto Duarte? Czyżby jakże piękna para widoczna na zdjęciu zdradzała swoich partnerów? Czyżby zostali przyłapani na gorącym uczynku? A gdzie w tym układzie miejsce dla pięknej modelki i muzyka? Kolejny raz przekonujemy się, że miłość w Show buisnessie nie trwa długo? Sergio i Carmen? Nie ładnie, bardzo nie ładnie!

-Kurwa mać - warknął piłkarz i podał gazetę blondynce.
-Alvaro mnie zabije - wyszeptała - A Roberto mnie rzuci, zresztą czemu ja się dziwię, zdradzam go od kilku miesięcy - po jej policzku pociekły łzy.
Oboje mieli bardzo mieszane uczucia, przecież wiedzieli że to się w końcu wyda! Obojga jednak bardziej dręczy to, że to oznacza jedno... koniec ich spotkań. Teraz kiedy oboje powoli zaczęli zdawać sobie sprawę, że coś zaczynają do siebie czuć.
Gdy podjechali pod dom Karima, napastnik szybko wyszedł i powiedział, że maja chwilę dla siebie. To miało być ich pożegnanie. Dziewczyna wyszła z samochodu i popatrzyła się na milczącego Hiszpana.
-Więc to koniec, wszyscy już wiedzą, teraz możemy tylko liczyć, że nam wybaczą, to kłamstwo i zdradę, ale wiesz co? - zapytała i podeszła bliżej.
-Wiem Carmen, też nie żałuję.- po czym pocałował już namiętnie ten ostatni raz...

W salonie panowała przeraźliwa cisza. Karim siedział ze spuszczoną głową, na kanapie rozsiadł się Alvaro i Carlota, przy oknie stał Roberto obok niego była Rubio, znajdowali się tam również Marcelo, Cristiano i Mesut. Gdy oboje weszli do salonu wszystkie pary oczu skierowały się w ich kierunku.
-Ja... my... - próbowała coś powiedzieć dziewczyna.
-Nie chcieliśmy nikogo skrzywdzić, to nie tak miało wyglądać. - dokończył za nią piłkarz widząc w jakim stanie się znajduje.
-Zawiodłaś mnie Carmen, nawet nie wiesz jak bardzo mnie zawiodłaś. Nie sądziłem, że możesz być zdolna do czegoś takiego. - warknął Alvaro - A ty nigdy więcej się do mnie nie odzywaj, posuwałeś moją siostrę udając mojego przyjaciela. - podszedł i uderzył go pięścią. Wszyscy zaczęli go odciągać od Ramosa.
-Alvaro przepraszam, tak strasznie cie oboje przepraszamy, - zawołała blondynka, płacząc. Po chwili podeszła do nich Pilar.
-Nie chce tego słuchać pieprzyłeś się z nią Sergio tyle czasu, dlaczego mi to zrobiłeś, wiesz co? Wolałabym żebyś mnie zdradził z pierwszą lepszą dziwką niż z nią. - krzyknęła Pilar uderzając go w twarz.
-O czym ty mówisz? - zaśmiał się gorzko Roberto pierwszy raz zwracając na siebie uwagę. - Przecież ona jest dziwką, ja jej nie wystarczyłem. -Zwrócił się do blondynki - Jeszcze się zastanawiałam, dlaczego się ode mnie oddalasz.
-Ja się oddalam? To ciebie wiecznie nie było - wyszeptała zanosząc się płaczem.
-W czym był kurwa lepszy ? - wrzasnął w twarz dziewczynie.
-Ej ej.. Roberto spokojnie - próbował go uspokoić Ronaldo
-Jakie spokojnie, Co ty być zrobił, jakbyś się dowiedział, że Irinę pieprzy któryś z nich - wskazał na chłopaków z drużyny. Karim widząc co zaczyna się dziać jak przyjaciele traktują ich zareagował.
-Dość tego. Skończcie już ich tak osądzać. Nie bronie ich ale i Roberto i Pilar bez winy nie są dobrze o tym wiecie.
-Taaa... - zaśmiał się głośno Roberto po czym zwrócił do Carmen - albo wychodzisz teraz ze mną albo zostajesz z nim - spojrzał pogardliwie na Ramosa.
-W czymś jednak musiałem być lepszy skoro wybrała mnie - wyszeptał złośliwie Ramos po czym odebrał kolejny cios z pięści od Duarte, teraz jednak nie został dłużny i oddał.
-Decyduj - pociągnął nosem wycierają krew i wyszedł z domu francuza.
Carmen ciągle płacząc popatrzyła na wszystkich po czym spojrzała na Sergio. Spoglądali na siebie dość długo po czym blondynka zabierając torebkę, kierowała się do drzwi za swoim chłopakiem. Na końcu jeszcze powiedziała:
-Przepraszam, was za wszystko, Alvaro ciebie najbardziej kocham cię braciszku.
-Carmen proszę cię...- wyszeptał Alvaro.

Dwa tygodnie później.

Carmen siedziała na parapecie w swoim mieszkaniu i wpatrywała się w nocny Madryt. Mimo bardzo późnej pory, miasto tętniło życiem. Po policzkach blondynki płynęły łzy, płacz był jej ulubionym zajęciem w ciągu ostatnich kilku dni. W rękach, dziewczyna trzymała test ciążowy na którym widniały 2 kreski. Nie wiedziała co ma zrobić ze swoim życiem. Bała się. Po ujawnieniu prawdy dziewczyna nie potrafiła dogadać się z Roberto i dowiedziała się o czymś czego chyba nie chciałaby wiedzieć:

Tydzień wcześniej 
Dziewczyna leżała w łóżku myśląc nad życiem, było źle, bardzo źle.
Do drzwi apartamentu Carmen ktoś zapukał dziewczyna leniwie wychodząc z sypialni usłyszała szum wody w łazience. Czyli Roberto bierze prysznic - pomyślała - kto to może być? Po drodze poprawiając włosy otworzyła, za drzwiami stała śliczna brunetka, która była w widocznej ciąży.
-Dzień Dobry, a pani do kogo? - zapytała 
-Ja szukam Roberto - objechała Carmen od góry do dołu wzrokiem.
-A w jakiej sprawie - zapytała podejrzliwie, marszcząc brwi.
-Może wspólnie z nim to sobie wyjaśnimy - Weszła do mieszkania wymijając zdziwioną Carmen.

Okazało się, że kobieta była w ciąży w Roberto, 6 miesiąc! Zdradzał ją prawie od początku ich związku, co najlepsze, zabolało, nawet bardzo.

-Roberto o czym ona mówi? Jaki 6 miesiąc ?! - zapytała kiwając z niedowierzaniem głową.
-Carmen to nie tak. - zaczął się tłumaczyć.
-A jak? - wrzasnęła - Mnie robiłeś wymówi że cię zdradzałam, jakim prawem? No pytam jakim? Zdradzasz mnie od ponad pół roku.
-Przypomnę ci, że też nie byłaś krystalicznie czysta.
-Tak nie byłam i dlatego to nie ma sensu doskonale o tym wiesz, oboje się tylko ranimy, życzę wam szczęścia - wyszeptała płacząc.
-Caro.. - podszedł do niej ale nie wykonał żadnego ruchu - Powiedz jedno słowo...
-Nie. Będziesz miał dziecko. Tylko wiesz co? - popatrzyła na stojącą w przedpokoju kobietę - nie zdradzaj jej bo ona na to nie zasługuje.

Tak więc ich związek nie miał sensu i została sama, zupełnie sama, przed romansem miała wszystko, miała rodzinę, przyjaciół i chłopaka, który ją co prawda zdradzał, ale póki o tym nie wiedziała, to czuła się szczęśliwa, a teraz? Nie ma nic. No tak ma to nie narodzone dziecko. Ojcem oczywiście był Ramos. Sama zastanawiała się jak to się stało, że zaszła w ciążę, przecież uważali... Czuła się fatalnie, stan błogosławiony nie poprawiał samopoczucia a wręcz przeciwnie. Od ponad tygodnia czyli czasu kiedy rozstała się z Duarte nie wychodziła prawie z domu, a o pracy czy treningach Realu to już w ogóle nie było mowy. Alvaro się do niej nie odzywał. Często dzwonił Karim, ale nie odbierała. Co najlepsze to chyba tylko ona zapłaciła za ten romans, Sergio pojawiał się na okładkach, w telewizji, nie wiedziała czy Pilar mu wybaczyła czy nie i chyba nie chciała wiedzieć bo cały czas:
Myślała o Nim,
Tęskniła za Nim,
Za nocami wspólnie spędzonymi, za jego zapachem, uśmiechem, głosem.
Musiała to przyznać otwarcie KOCHAŁA GO,
Pokochała swojego wroga, kochanka, a on? Pewnie zapomniał o kimś takim jak Carmen Arbeloa...  Wzięła swój telefon i wybrała numer do jedynej osoby z jaką mogła szczerze porozmawiać.

-Halo? - wyszeptał zaspany.
-Karim? - zapytała płacząc - Miałeś rację ja go kocham, ale.. teraz to już nie ma... sensu... Co mam dalej robić? 
-Matko święta. Carmen proszę cię nie płacz, zaraz u ciebie będę, nie rób nic głupiego, 15.. nie 10 minut i jestem czekaj na mnie!
-Nie.. Przepraszam, że cię obudziłam nie przyjeżdżaj...
-Zaraz będę - szepnął i rozłączył się szybko ubierając.
-Kto to był? - mruknęła Blair lekko podnosząc się - Gdzie ty się wybierasz? O.. Matko 3 w nocy?
-Kochanie dzwoniła Carmen, jest w strasznym stanie, boje się o nią.
-Jasne jedź, tylko błagam cię ostrożnie bo jak cię znowu policja złapię to nie ręczę za siebie, i zadzwoń od razu jak dowiesz się co tam się dzieję.
-Wrócę rano, śpij myszko - pocałował ją  delikatnie.
-A może pojadę z tobą? - zaproponowała.
-Nie, wolę sam.

W TYM SAMYM CZASIE

Sergio leżał w swoim łóżku i nie mógł zasnąć, przewracał się z boku na bok a przecież jutro czeka go ważny trening. Myślał o niej. Od dwóch tygodni bez przerwy o niej myślał, tak strasznie chciał się do niej przytulić i poczuć jej słodki pocałunek na wargach. Sądził, że pewnie jest teraz szczęśliwa z Roberto który jej podobno wszystko wybaczył. Pilar tego nie zrobiła, odeszła, ale nawet jeśli chciałaby mu darować to nie zgodziłby się. Nie kochał jej, teraz był tego pewny na 100 %. Nie darzył jej takim uczuciem, jakim darzył Carmen.
Przeczesał włosy ręką i szepnął
-Carmen tak bardzo cię kocham. - Po czym zamknął oczy i czekał ale zmorzy go sen.


Gdy napastnik wszedł do domu blondynki zastał okropny widok. Wszędzie był bałagan, a przecież jego przyjaciółka miała fioła na punkcie porządku. Wszędzie walały się jej ubrania, jakieś rzeczy Roberto, i jedno co zauważył w salonie to zdjęcia w czerwonym pudełeczku, jej wspólne zdjęcia z Ramosem, nie było ich dużo może z 5, ale to był dla niego dowód że nie był jej obojętny. Pognał na górę do sypialni dziewczyny i zastał ją płaczącą, siedzącą na parapecie. Wyglądała bardzo źle.
Podszedł i mocno ją przytulił.
-Cichutko, będzie dobrze, zobaczysz wszystko się ułoży. - głaskał ją delikatnie po głowie.
-Karim nic się nie ułoży, nie rozumiesz? - podała mu test - Kocham go, ale nie mogę. Ja jestem w ciąży, jestem w ciąży z nim.  - Francuz popatrzył na nią szeroko otwartymi oczami. Bez słowa wziął ją na ręce i położył na dużym łóżku, przytulił i gdy usłyszał, że śpi również zmorzył go sen...


***********************************************************************************

Nie jestem zadowolona z tego rozdziału ;/ Liczyłam, że będzie lepszy, a jest jak jest... No trudno komentujcie i wpisujcie się do zakładki INFORMOWANI
Trzymajcie się cieplutko :** Do następnego :)

12 komentarzy:

  1. Ale się narobiło.!;/
    Normalnie się popłakałam.;( Strasznie mi ich szkoda a teraz jeszcze dziecko.!;/
    Jestem strasznie ciekawa co się wydarzy.!?

    OdpowiedzUsuń
  2. omg no to się porobił.Carmen w ciąży!! Mam nadzieję,że powoe wszystko Sergio.A z tego Roberto to straszny dupek

    OdpowiedzUsuń
  3. Od samego początku nie lubiłam tego Roberto! Sam ją zdradzał, a robi jej jakieś wyrzuty! No co za debil! Biedna Carmen i biedny Ramos! :(
    Mam nadzieję, że się ułoży!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow!
    Carmen i Srgio strasznie cierpia ;(((
    Ale jedno mnie cieszy. Nie ma Pilar i Roberto! :D
    Alvaro... moze uda sie im jeszcze pogodzic.
    A no i ciaza Karmelka!
    Co teraz bedzie!
    Czekam, czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten Roberto od samego początku wydawał się być jakiś lewy i coś w ogóle mi się w nim nie podobało. I widać miałam dobre przeczucie, gnida, cham i tyle. A co do Sergio i Carmen, to mam nadzieję, że im się jakoś ułoży i będą mogli stworzyć uroczą rodzinkę ;)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za typ...ją oskarża o zdradę a sam nie był lepszy.
    Biedny Karmelek:(
    Mam nadzieję że Alvaro wybaczy w końcu Carmen.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze! Teraz to dopiero się porobiło! Z cudownego romansu wyszła totalna katastrofa. Carmen i Sergio zostali okropnie potraktowani, ale mam nadzieję, że to jedynie uświadomi, jak bardzo się kochają. Od początku nie lubiłam tego Roberto! W sumie to dobrze, że Carmen go zdradziła. Przynajmniej żadne z nich nie dusi się w tym toksycznym związku. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, ale się porobiło :o Rozdział fantastyczny, masz prawdziwy talent do pisania :) Zapraszam na nowy rozdzial na onlyonereasontoliveonthisplanet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. zapraszam na nn na http://realidad-variable.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ŚWIETNY BLOG
    dowodem na to jest to że znalazłam go dzisiaj a właściwie wczoraj wieczorem przed północą i tak mnie wciągnął że właśnie skończyłam czytać 13 rozdział a jest 2. w nocy O.o
    naprawdę cudne opowiadanie czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. www.smak--zycia.blogspot.com zapraszam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń