-Kochanie kiedy wracasz z tego kursu? - zapytał Roberto pakując swoją walizkę - Bo ja wracam z L.A. za tydzień to może potem jakieś wakacje? - przytulił się do jej pleców.
-Skarbie, pomyślimy jak wrócisz dobrze? Ja będę za trzy dni z powrotem - uśmiechnęła, delikatnie wyślizgując z jego objęć i wchodząc do łazienki. Popatrzyła w lustro i zastanawiała się czy dobrze robi wyjeżdżając i to jeszcze ze swoim kochankiem. Potrząsnęła delikatnie głową aby odgonić myśli.
Po 30 minutach Carmen była już gotowa do drogi. Roberto już nie było. Zamknęła drzwi i z uśmiechem powędrowała w stronę taksówki, która miała ją zawieść na lotnisko. W gruncie rzeczy nie mogła się doczekać tych krótkich wakacji. umówili się z Ramosem, że zobaczą się dopiero w samolocie, aby nie wzbudzać zbytniego zainteresowania. Wiedzieli, że od pewnego czasu stali się mało ostrożni.
Dziewczyna siedząc już w swoim fotelu spoglądała na płytę lotniska aż poczuł muskanie w policzek. Uśmiechnęła się delikatnie odwracając głowę w stronę piłkarza. Wyglądał dziś zabójczo. Biały T-shirt podkreślający jego opaleniznę, mięśnie i odsłaniający tatuaże świetnie się komponował z ciemnymi jeansami.
-Pięknie wyglądasz - mruknął nie odrywając się od jej ust.
-Dziękuję, starałam się - zachichotała - ile będziemy lecieć - zapytała opierając głowę na jego ramieniu.
-Około 2 godzin. Już nie mogę się doczekać. Co powiedziałaś Roberto? - spytał spoglądając na blondynkę i głaszcząc jej długie loki
-Że jadę na kurs fotograficzny - westchnęła - przecież i tak dziś leci do L.A. Najgorzej mi oszukiwać Alvaro. A ty? Co powiedziałeś Pilar? - spoglądnęła na niego.
-Że mamy treningi w ośrodku za Madrytem, przecież ona i tak się piłką nie interesuje....
Po niecałych dwóch godzinach przywitała ich słoneczna pogoda. Oboje uśmiechnięci udali się taksówką w stronę hotelu. Wchodząc do recepcji rozejrzeli się i nie zdejmując okularów przeciwsłonecznych podeszli do młodej dziewczyny.
-Dzień dobry mieliśmy rezerwację na nazwisko Ramos - powiedział cicho Sergio. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie w jego stronę, zupełnie nie zwracając uwagi na Carmen i podała mu kartę.
-Proszę i życzę państwu udanego pobytu. - Ramos mrugnął do niej oczkiem po czym popatrzył na blondynkę stojącą obok niego z nietęgą miną.
-Dziękujemy, na pewno będzie udany - po czym chwycił dziewczynę za rękę i pociągnął w stronę wind.
Carmen wchodząc do pokoju zdjęła swoje szpilki od których zaczynały już ją boleć nogi i poszła na balkon.
Cały pokój był bardzo duży i przestronny a dodatkowo, posiadał balkon z widokiem na morze i zachodzące słońce. Ramos podszedł do dziewczyny i objął w pasie od tyłu.
-Piękny widok prawda - wymruczał całując jej szyję.
-Sergi - uśmiechnęła się - owszem piękne, ale może idź na dół do recepcji, tam masz dopiero śliczne widoki.- pogłaskała go po policzku - Idę pod prysznic.
-Myszka... czekaj. - zaśmiał się chwytając ją delikatnie za dłoń. - czyżbyś była zazdrosna o recepcjonistkę - zaśmiał się.
-Ramosku.. o co mam być zazdrosna. Przecież ty w Madrycie masz dziewczynę.- Pocałowała go w policzek i opuszczając głowę poszła do łazienki.
-Ja i tak wiem swoje - wymruczał - Poczekaj na mnie - krzyknął i pognał w stronę drzwi od łazienki nim zdążyły się zamknąć...
Po udanej nocy, oboje leżeli wtuleni w siebie i wpatrywali się w wschodzące słońce.
-Muszę zadzwonić do Karima. - szepnęła wyciągając rękę po telefon.
-Mmm.. Po co? - wymruczał wtulając się w nią mocniej.
-Jak to po co? A jak coś się dzieje o czym nie wiemy?
-To sam by zadzwonił.
-A ja i tak wolę się upewnić - bąknęła wybierając numer do napastnika.
-Halo? - usłyszała cichy głos francuza.
-Cześć Bezn co tam słychać?
-Carmen dobrze, nic się nie dzieję, jeśli o to chodzi, ale możesz i wytłumaczyć dlaczego mnie budzisz o 5.30? - mruknął. Ramos słysząc jego odpowiedź tylko wybuchnął śmiechem.
-Mówiłem, żebyś nie dzwoniła. - wytłumaczył się widząc karcący wzrok dziewczyny.
-Przepraszam, juz nie przeszkadzam, śpij sobie - uśmiechnęła się delikatnie.
-Nic się nie bój trzymam rękę na pulsie. Odpoczywajcie, kochanie należy ci się. A teraz przepraszam ale idę spać. - po czym się rozłączył.
-Widzisz jest dobrze...
TYMCZASEM W MADRYCIE
-Karim, możesz mi wytłumaczyć o co chodzi z trzymaniem reki na pulsie
i do kogo mówisz kochanie - zapytała lekko rozbawiona Blair. Benzema
słysząc głos dziewczyny od razu otworzył szeroko oczy i odwrócił się
przestraszony w stronę narzeczonej.
-Carmen dzwoniła... z tego kursu - mruknął odwracając wzrok
-Taak.. i dlatego mówiłeś ODPOCZYWAJCIE? Błagam cię Karim nie kręć - powiedziała ostrym tonem.
-Ale ja nie mogę ci powiedzieć - jęknął.
-O czym kochanie - zapytała łagodnie głaskając go po policzku.
-Matko Carmen mnie zabije. - szepnął - Bo... ona nie jest na żadnym kursie fotograficznym.
-Karim co ty mówisz? Jak to nie jest na kursie - odchyliła się gwałtownie.
-Skarbie, ja nie mogę... obiecałem im.
-Jak to im. Karim nie doprowadzaj mnie do furii. - krzyknęła.
-Widzisz kochanie bo Carmen pojechała na weekend z.... Sergio - szepnął ledwo słyszalnie.
-COOO???
-Od kiedy wiesz?
-Od jakiś 3 tygodni. Poszedłem do niej do domu i zastałam tam Sergio. Tylko ja o tym wiem.
-Przecież oni zdradzają Roberto i Pilar wiesz co będzie jak to ujrzy światło dzienne? Prasa ich zje, już nawet nie wspominam o Alvaro którego trafi szlak, i to nie z powodu nawet samego romansu, ale tego, że nic mu nie powiedziała i jeszcze udają wrogów. Od kiedy to trwa? - dziewczyna chodziła zdenerwowana po salonie, natomiast napastnik siedział na kanapie z miną zbitego psa.
-Chyba od balu. - mruknął.
-Skarbie, ale to prawie trzy miesiące - szepnęła i pokręciła głową nie dowierzając.
-Błagam cię nie potępiaj jej, ja tego nie robię bo ją rozumiem, Roberto zostawia ją cały czas, i szczerze mówiąc to wątpię, żeby był jej wierny. Niby jesteś jej przyjaciółką, to jej nie potępiaj - krzyknął wstając.
-Masz rację, po prostu jestem zła że nic mi nie powiedziała.
-Ty jesteś zła, to pomyśl jak zareaguje Arbeloa. - chłopak przytulił brunetkę.
Nagle w drzwiach zobaczyli brata blondynki ze wściekłą miną i gazetą w ręce.
U CARMEN I SERGIO
Leżeli na plaży opalając się. Dookoła nikogo nie było, dziewczyna zastanawiała się jak Ramos to zrobił, że plaża była pusta, co prawda musieli jechać kawałek od hotelu ale i tak była w szoku.
-Sergii, jak ty to zrobiłeś, że tutaj nikogo nie ma?
-Niech to zostanie moją tajemnicą dobrze? - zaśmiał się - Chodź idziemy do morza - wstał i pociągnął za sobą blondynkę
-Ramos zimno, puść mnie - krzyknęła okładając go pięściami
-Ale jesteś miła
-Skarbie proszę cię nie puszczaj i odstaw mnie na brzeg - uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek.
-Kotku co nas nie zabije to nas wzmocni - po czym wrzucił ją do wody.
-Mnie może to nie zabiję, ale ciebie na pewno, chodź tu szybko.- wrzasnęła wynurzając się.
Reszta dnia upłynęła im na zabawie i śmiechu.
Wieczorem jedząc kolację na tarasie w swoim pokoju, blondynce zadzwonił telefon.
-Halo? Sergio zastaw mi ser, Ramos no mówię coś.
-Carmen mamy problem - usłyszała po drugiej stronie głos Benzemy.
-Karim jaki problem? - zaśmiała się - Sergio no prosiłam cię o coś.
-Carmen mówię coś, oni już widzą, wszyscy już wiedzą o waszym romansie. - krzyknął rozpaczliwie....
***********************************************************************************
Mamy kolejny rozdział. Przepraszam, że dziś a miało być wczoraj. Mam nadzieję, że wam sie podoba komentujcie.
PROSZĘ O WPISYWANIE SIĘ DO ZAKŁADKI INFORMOWANI.
Trzymajcie się cieplutko :***
Dzięki za powiadomienie, w wolnym czasie postaram sie przeczytać Twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
O ku........
OdpowiedzUsuńAle się dzieję... Aż dreszcz po plecach mi przebiegł, gdy przeczytałam "Nagle w drzwiach zobaczyli brata blondynki ze wściekłą miną i gazetą w ręce. " . To było straszne.
Jestem ciekawa co będzie z Roberto... Przecież on chyba jeszcze nie wie skoro jest w L.A .
Czekam na następny i zapraszam do siebie : http://es-todo-sobre-el-amor.blogspot.com/
Świetny rozdział,no to sie zaczęło dziać,czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńO moj Boze, juz sie dowiedzieli! <33 czekalam na ten fragment :) Jestes fantastyzna <33:)))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa reakcji Carmen i Sergia, a tymbardziej ich 'drugich polowek' :DD
Z rozdzialu na rozdzial mnie zaskakujesz :) Uwielbiam to opowiadanie, i czek z niecierpliwoscia na nastepny ;DD
Zaczyna sie dziać.!;D
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny;)
Kocham.<3
No i teraz zaczyna się najfajniejsze :D
OdpowiedzUsuńJuz czekam na nowy !
To jest boskie ! ^^
No to Sergio i Carmen się doigrali! Słodko było mieć romans, ale trzeba płacić za paskudne skutki. Może, jakoś przetrwają atak mediów oraz gniew Alvaro i będą razem. Ciekawy rozdział! Czekam z niecierpliwością na kolejny!
OdpowiedzUsuńOMG !!!!!!
OdpowiedzUsuńZabije Cię normalnie. Jak to wszyscy wiedzą ?! O matko nie chcę wiedzieć jaki skandal wybuchnie, ale gorsza będzie reakcja chłopaków z Realu,.... Kiepściutko.
Zapraszam na nowy rozdział do siebie
http://just-tonight-i-would-fight.blogspot.com/p/czytane-i-polecane.html
Wiedzą!! o fuck! No to ja im teraz nie zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko nowy, bo tu umrę z ciekawości! :)
pozdrawiam,
Ruda
Zapraszam na nowy rozdział ;)
UsuńPozdrawiam,
Ruda! :)
Jestem tu pierwszy raz i nie żałuje. Świetnie piszesz, tylko przydałoby się więcej opisów. Potrafisz trzymać w napięciu. Więc się wydało... Zawsze tak jest, nie zazdroszczę kochankom. Mam jeszcze jedno pytanie to wszystko to zmyślona fikcja literacka?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com/
Pozdrawiam.
Oczywiście całe moje opowiadanie jest zmyślone:) Dziękuję, za cenne uwagi i miłe słowa :*
UsuńOooo o__O no to się porobiło. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :) Zapraszam do siebie http://story-about-real-madrid.blogspot.com/p/bohaterowie.html
OdpowiedzUsuńMiałam zrobić sobie przerwę i wrócić do czytania wieczorem, ale cholernie się wciągnęłam (gdzieś tam po drodze zostawiłam kilka komenatarzy ;)). A jeżeli chodzi o całość, to fajnie opisany romans. Na początku miało być bez zobowiązań, ale najwyraźniej Sergio i Carmen się w sobie zakochali (co jest nieco dziwne, biorąc pod uwagę jak bardzo na początku siebie nienawidzili i cóż, ich kłótnie były naprawdę pełne jadu).
OdpowiedzUsuńI taki romans mi się podoba, ale pewnie niedługo wyjdzie na jaw,bo wie już za dużo osób.
Ehh, i pomyśleć, że u mnie Ramos też ma romans (ale z mężatką) i na kilku innych blogach dzieje się coś podobnego. Biedny chłopak, zaszufladkowałyśmy go już chyba ;)
Czekam na nowy i życzę weny!
Buziole :)
Zapraszam na ósmy rozdział http://el-amor-jugadors.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńprzeczuwałam,że to właśnie w tym odcinku się dowiedzą i miałam racje! ale ciekawe w sumie skąd? moze jakaś gazeta ich widziała? ciekawe,ciekawe. :D
OdpowiedzUsuńogólnie to będąc dzisiaj na twoim bloggerze widziałam nowe opowiadanie jeszcze bez żadnego postu,ale już teraz widze,że zapowiada sie baaaaardzo ciekawie :D
zapraszam do mnie na zakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com i na nowość,na której narazie jest tylko prolog cant-forget-this-love.blogspot.com
pozdrawiam! :*